Pikantne curry z dynią, selerem i ciecierzycą
Drugi dzień Nowego Roku, a zarazem pierwszy tzw. roboczy, przywitał mnie paskudną pogodą. Niewiele miała ona wspólnego z zimą, prędzej z dokuczliwą końcówką jesieni. Wiało, padało, a w powietrzu czuć było przenikającą do szpiku kości wilgoć. Po szybkich zakupach wróciłam do domu tak zmarznięta, że marzyłam tylko o czymś gorącym, co mnie szybko rozgrzeje. Akurat w jednym ze sklepów udało mi się kupić dynię (tak tak!), więc padło na to szybkie i proste curry. Można do niego wykorzystać również dynię, którą w sezonie zapakowaliśmy do słoików. Wtedy dodajemy ją pod koniec duszenia.
Zapraszam na pikantne curry z dynia i selerem w roli głównej, które na pewno szybko rozgrzeje. Pamiętajcie, aby przygotować go więcej niż na jeden obiad, bo odgrzewane smakuje jeszcze lepiej.
Składniki:
2 szklanki dyni obranej i pokrojonej w średniej wielkości kostkę
1 szklanka selera obranego i pokrojonego w odrobinę mniejszą kostkę niż dynia
1 duża cebula
1/3 główki czosnku
1-2 łyżeczki startego imbiru (według smaku)
1 mała ostra papryczka
2 puszki ugotowanej ciecierzycy (każda po około 400 g)
400 ml mleka kokosowego
2-3 łyżki oleju
przyprawa curry
sól do smaku
Cebulę obrać i pokroić w kostkę. Czosnek obrać i posiekać niezbyt drobno. W garnku rozgrzać olej i zeszklić cebulę i czosnek. Dodać dynię i seler, podsmażyć przez około 2-3 minuty mieszając często.
Papryczkę posiekać niezbyt drobno i dodać do garnka. Całość podlać woda w takiej ilości, aby tylko przykryła warzywa. Dusić pod przykryciem przez około 5 minut.
Ciecierzycę odsączyć z zalewy, przepłukać lekko i dodać do garnka razem z imbirem. Całość przyprawić solą i przyprawą curry - ja dodałam 1 łyżkę. Wymieszać i udusić do miękkości. Wlać mleko kokosowe i ewentualnie uzupełnić wodą, gdyby danie okazało się zbyt gęste.
Jak wszystkie tego typu dania, to curry najlepsze jest następnego dnia, kiedy wszystkie smaki dobrze przegryzą się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz