Kruche ciasteczka z płatkami owsianymi, amarantusem i prażonym słonecznikiem
Za ciastkami nie przepadam jakoś szczególnie. Można powiedzieć, że jestem troszkę wybredna. Niewiele ciastek przypada mi do gustu, do niewielu wracam chętnie. No dobra, przyznam się: wolę czekoladę 😊 Ciastka, na które dziś Was zapraszam, z czekoladą nie mają nic wspólnego. Są za to kruche, pachnące i smaczne. Ich przygotowanie nie zajmuje dużo czasu, pieką się też szybciutko. I choć za ciastkami nie przepadam, te uwielbiam 😊 nawet jeśli nie mają w sobie czekolady 😊
Składniki na około 24 sztuki:
1 szklanka mąki pszennej
100 g miękkiego masła
1/4 szklanki cukru (najlepiej brązowego)
1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
szczypta soli
2 jajka
3/4 szklanki płatków owsianych
1/2 szklanki ekspandowanego amarantusa
1/2 szklanki łuskanego słonecznika
Mąkę przesiać do miski, dodać cukier, proszek do pieczenia, sól i masło. Rozetrzeć wszystko razem (najwygodniej ręką), żeby masło połączyło się z mąką. Na suchej patelni uprażyć płatki owsiane, a następnie słonecznik. Kiedy przestygną, dodać do mąki z masłem. Wsypać amarantus i wymieszać. Jajka lekko roztrzepać (wystarczy widelcem w kubku), dodać do reszty składników. Po wymieszaniu powinno wyjść elastyczne ciasto. Formować w dłoniach kulki wielkości piłeczki od ping ponga, spłaszczać na grubość około 1 cm i układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Piec w piekarniku nagrzanym do temperatury 170 stopni przez około 10-15 minut. Ciasteczka powinny delikatnie zarumienić się.
Z podanych składników wychodzą dwie duże blachy (takie, jakie piekarniki mają na wyposażeniu). Kiedy wstawicie pierwszą porcję do pieczenia, uformujcie przez ten czas kolejną porcję ciasteczek. Ułóżcie je na papierze do pieczenia, a potem przenieście na blachę. Tak jest znacznie szybciej niż zdejmowanie ciastek z blachy i dopiero wtedy formowanie kolejnych.
Jeśli ładne zapakujecie te ciastka, to mogą stać się smacznym i oryginalnym upominkiem 😊
Zapraszam Was również na inne słodkości z dodatkiem płatków owsianych:
Małgosiu cudowne ciasteczka a ta kokardka jaka śliczna :))
OdpowiedzUsuńdziękuję, Elu :*
UsuńJak znajdę gdzieś amarantusa (aż musiałam sprawdzić co to takiego, bo nawet nie wiedziałam ;) to upiekę, bo takie ciasteczka to samo zdrowie ;)
OdpowiedzUsuńAniu, możesz ostatecznie odpuścić go :) też wyjdą :)
UsuńWidzę, że smaki mamy podobne, ja również wolę czekoladę ;) chociaż Twoje ciacha piękne :)
OdpowiedzUsuńja już dawno zauważyłam, że jemy podobnie :)
UsuńPyszne ciastka, owsiane najlepsze :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam owsiane ciastka :)
UsuńWyglądają super:)
OdpowiedzUsuńjeszcze lepiej smakują :)
Usuńpyszne ,delikatne i zdrowe!! uwielbiam takie !
OdpowiedzUsuńja też :)
UsuńSamo zdrowie i tyle pyszności!
OdpowiedzUsuńjak już jeść słodycze, to te zdrowe :)
UsuńTe zapakowane wyglądają prześlicznie!
OdpowiedzUsuńBuziaki!
te zapakowane będą dla Ciebie ;)))
UsuńTakie też zrobię. Robiłam inne, ale dość podobne. Pamiętasz mój wpis?
OdpowiedzUsuńW ogóle muszę na nowo porobić jakieś ciastka, bo ciągle robię sernik i już mi się przejadł ( w sensie ja go nie jem, ale chcę zrobić coś innego, nowego i równie smacznego, bo ileż można robić to samo). A tyle razy go robiłam, że w ogóle nie muszę do przepisu zaglądać :D
pamiętam, pamiętam :)
Usuńspróbuj dla odmiany skubańca z budyniem, prosto, szybko i smacznie :)
http://www.daylicooking.pl/2013/07/skubaniec-czyli-szybki-kruchy-placek-z.html
Z budyniem raczej ciacho odpada. Maciek mój nie lubi budyniu, kisielu ani galaretki. :(
Usuńzamień budyń na dowolny ulubiony dżem lub owoce :)
UsuńDziś piekłam bez amarantusa, bo na razie go nie dostałam są pyszne, zdały również test teściowej :) Dzięki za przepis, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńskoro zdały test teściowej to bardzo się cieszę :)
UsuńŁał, cudowne ciacha i mówi to prawdziwy ciasteczkowy potwór we własnej osobie <3
OdpowiedzUsuńPS. Mam nadzieję, że do zobaczenia pojutrze w Gdyni ;)
Ciasteczkowy Potworze, liczę na to spotkanie :)
UsuńCiekawy przepis, amarantus powoli podbija moją kuchnię ... przepis zatem zapisuję do zrobienia :)
OdpowiedzUsuńu mnie też amarantus często gości :)
UsuńBardzo lubię takie ciasteczka :) zwłaszcza na wynos ;)
OdpowiedzUsuńjak będziesz piekła, to zawołaj ;) chętnie wyniosę troszkę ;)))) hihihihi....
Usuń