Dan na wstępnie przekazał nam „garść teorii”, opisał mąki z jakich najlepiej robić makaron, a następnie przystąpił do pracy. Obserwowaliśmy go pilnie jak zagniatał ciasto, potem wałkował i tworzył najróżniejsze kształty makaronu i pierożków. (Potem każdy z nas przy swoim (oddzielnym) stanowisku samodzielnie robił wszystko od początku do końca. )
Można by powiedzieć, że pracował aż się kurzyło 😉 Kiedy nadszedł czas na nasze popisy, Dan przechadzał się dookoła, zaglądał, chwalił (jakie to motywujące!) i pytał czy pomóc w czymś. Na pewno osoby, które pierwszy raz przygotowywały ciasto makaronowe potrzebowały takiej pomocy i motywacji. Nie zabrakło przy tym pytań kto skąd przyjechał, bo uczestnicy warsztatów byli z różnych krajów. Dana bardzo zainteresował fakt, że jesteśmy z Polski i na dodatek prowadzimy blogi kulinarne 🙂
Gotowe pierożki gotować w lekko osolonej wodzie do miękkości. Podawać posypane startym parmezanem i posypane świeżą posiekaną miętą. Smacznego 🙂
Ten dzień warsztatów odbywał się na niższym piętrze studia Jamie’s Recipease.
Wzdłuż przeszklonych ścian poustawiane były regały i stoły, a na nich najróżniejsze cuda, jakie można (przy okazji) kupić. Wśród nich m.in. maszynki do makaronu, naczynia metalowe (emaliowane, jakże modne teraz), deski w najróżniejszych kształtach i wielkościach, kubki, dzbanki, noże, wypieki i słodkości….dużo tego 🙂
Kiedy nasze dzieła były już ugotowane, wspólnie zasiedliśmy do stołów. Atmosfera była bardzo sympatyczna, aż nie chciało się kończyć jedzenia i wychodzić. Kiedy my pałaszowaliśmy, załoga Jamie’s Recipease sprzątała. Szło im to sprawnie i szybko. Widać było na ich twarzach zmęczenie, bo przecież nie byliśmy jedyną grupą tego dnia, jednak uśmiechali się cały czas i nie mieli nic przeciwko wspólnym fotografiom. To wspaniały zespół, jestem pod dużym wrażeniem nie tylko ich podejścia do uczestników warsztatów, ale sprawności, z jaką dbają o to miejsce. Nawet jeśli nie jest to praca ich marzeń, to nie zobaczycie tego na ich twarzach czy w ich gestach. Cały zespół tworzy coś, co się wspomina z uśmiechem i do czego chciałoby się wrócić 🙂
Większość zdjęć jest autorstwa Dominiki, przedstawicielki wydawnictwa Insignis, które ufundowało tę wspaniałą nagrodę, zdobytą w konkursie Blog Roku 2014.
Jeśli jesteście ciekawi Jamie’s Recipease, to bardziej szczegółowo opisałam Wam to miejsce we wcześniejszym londyńskim wpisie klik 🙂
O drugim dniu warsztatów, który jednocześnie był dniem moich urodzin (i dniem, kiedy królowa angielska oficjalnie obchodziła swoje urodziny) możecie przeczytać tam klik
Tymczasem ja znikam na kilka dni do mojego ukochanego Trójmiasta 🙂 weekend spędzam na See Bloggers, oczekujcie więc relacji 🙂 Kto będzie chciał podejrzeć, co będzie się działo w Gdyni, niech zagląda na mój profil na Instagramie 🙂 Do zobaczenia niebawem!
Ależ wspaniała ptzygoda. Nie do zapomnienia!!!:)
mam z tej przygody około 1 000 zdjęć 🙂 będę wspominać do końca życia 🙂
świetny blog! niedawno go odkryłam i zamierzam odwiedzać go co raz częściej 🙂
Zapraszam też do mnie :
http://moskwasworld.blogspot.com/
Widzę, że było bardzo wesoło:-) A te talerze i miski emaliowane – cudo:-) I farsz też zapisuję do powtórzenia, ale pewnie w pierogach, bo bez maszynki do makaronu nie chce mi się aż tak cienko wałkować:-)
polecam Ci ten farsz 🙂 szybko i smacznie 🙂
Bardzo ci zazdroszczę, super warsztaty!
a ja bardzo żałuję, ze to już za mną 🙂
Kochana, a gdzie Jamie?;)
ano zajęty był 🙁 ale fartuszki dostałyśmy od niego 🙂 pokażę je w następnym odcinku 😉