Nalewka z mrożonych malin
Późną wiosną, zanim jeszcze pojawiły się świeże owoce, postanowiłam zrobić ciasto z malinami. Kupiłam więc mrożone, ale...ciasta i tak nie zrobiłam. Po wysypaniu ich z opakowania zobaczyłam, że są strasznie pokruszone. Po chwili namysłu postanowiłam użyć ich do przygotowania nalewki.
Składniki:
400 g. mrożonych malin (można jednak użyć świeżych),
3/4 szklanki cukru,
400 ml wódki.
Maliny przełożyć do słoika. Zasypać cukrem i przemieszać delikatnie. Odstawić w chłodne miejsce na około dwa dni. W międzyczasie można delikatnie potrząsać słoikiem, żeby owoce były cały czas zanurzone w powstającym soku.
Po dwóch dniach całość zalać wódką i ponownie odstawić w chłodne miejsce na przynajmniej miesiąc. Po tym czasie nalewkę przecedzić i ewentualnie dosłodzić. Owoce można wykorzystać do ciast lub deserów. (O jednym z takich deserów napiszę po niedzieli.)
Sama nalewka powinna postać jeszcze kilka tygodni, wyklarować się i nabrać mocy ;) Moja niestety nie zdążyła - była zbyt aromatyczna i smaczna, żebym pozostawiła ją w świętym spokoju ;)
![]() |
te kilka malin widocznych na zdjęciach, to pierwsze maliny z mojego własnego, posadzonego w lipcu krzaczka, a zebrane przedwczoraj :) |
Smacznego!
A u mnie maliny jakoś nie chcą rosnać. pewnie trzeba będzie krzaczek przesadzić.
OdpowiedzUsuńMalinówki akurat nigdy nie robiłam, a lubię, nie powiem, że nie:) Dzisiaj nastawiłam nalewkę z mięty a wczoraj z czerwonych winogron.
Jak tak dalej pójdzie to na spirytus nie zarobię. Dwa ostatnie słoje sa na wódce zrobione bo kasy zabrakło ech. Ale to nic. taka też dobra, troszke lagodniejsza :)
Ja byłam zaskoczona, ze tak szybko pojawiły się owoce, tym bardziej, że ten akurat krzaczek był ulubionym krzaczkiem mojego kota :D podgryzał go jak tylko nikt nie widział :D
UsuńDreszko, powiem Ci, że wolę nalewki na wódce, bo są łagodniejsze :)
A tej Twojej miętowej, to chętnie bym popróbowała :)
Sama jestem ciekawa jak wyjdzie, a że miętę lubię to i trzeba było spróbować. A maliny widać lubią być podskubywane , lepiej rosną :))
UsuńMalinki mniam mniam! Ale mi narobiłaś ochoty na malinową wyżerkę :)
OdpowiedzUsuńubolewam, ze tej nalewki wyszło tak mało ;)))
UsuńMuszę zrobić taką nalewkę :) !
OdpowiedzUsuńZ mrożonych jeszcze nie robiłam muszę przyznać :)
ja robiłam pierwszy raz ;)
UsuńWygląda apetycznie:)
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się ostatnio, czy można zrobić nalewkę z mrożonych wiśni. Okazuje się, że wszystko można - będę działać. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńtrzeba próbować :) czasem efekt jest zaskakujący ;)
UsuńMmm kocham nalewki;)zazdroszczę własnych malin :)
OdpowiedzUsuńTo z mrożonych też można?! Raju, uwielbiam Cię! Zawsze myślałam, że muszą być świeże :)
OdpowiedzUsuńja też myślałam, ze MUSZĄ być świeże :D ale szkoda mi było wyrzucić te mizerotki, a nic innego na szybko nie przyszło mi do głowy :D
UsuńUwielbiam domowe alkohole. A takiej naleweczki z chęcią bym się napiła :)
OdpowiedzUsuńZrobilam.....nabiera mocy!!!!
OdpowiedzUsuńmojej już dawno nie ma, ale chyba zrobię tym razem ze świeżych owoców :)
UsuńNo i mocy nabrala....... rewelacja! Polecam wszystkim z calego serca. Pierwszy raz w zyciu zrobilam malinowke! Mama specjalistka w nalewkach chwalila ja bardzo! Ja jedynie w robieniu nalewek typu LIMOCELLO jestem dobra, podobno nawet bardzo dobra ;)
Usuńcieszę się, że zasmakowało :) u mnie teraz jeżynowa stoi, za dużo ich miałam i trzeba było zagospodarować ;)) zobaczymy co wyjdzie ;)
UsuńPyszna ,pyszna pierwszy raz robiłam dziś zakosztowałam jeden kieliszeczek ... potem drugi bo taka dobra i poszłooooo pół słoika ufff ale mnie rozgrzało , polecam jest prosta i wyśmienita
OdpowiedzUsuńcieszę się, że zasmakowało :)
UsuńA ja mam pytanie, czy maliny trzeba zasypywac cukrem gdy są jeszcze zamrozone, czy najpierw je rozmrozic i odlac wode?
OdpowiedzUsuńowoce polecam zasypać przed rozmrożeniem, ale nie jest to konieczne
Usuńw żadnym razie nie odlewamy nic po rozmrożeniu, gdyż odlalibyśmy sok :)
życze smacznego i czekam na wieści jak wyszło :)