Młoda kapusta z wody czyli nareszcie nowalijki!
Wiosna opóźniła się. Moje ukochane nowalijki dopiero nieśmiało pojawiają się w sklepach. Połowa maja to sezon komunijny w pełni i zawsze o tej porze sklepy zapełnione były świeżymi warzywkami, kolorowymi i kuszącymi. W tym roku jest na razie skromnie. Stoiska warzywne dopiero zaczynają rozkwitać :) Nie mogę się już doczekać, kiedy na moim stole będą gościć surówki i sałatki pachnące latem. Ale na razie zajadam się młodą kapustą.
Kapusta jest warzywem bardzo zdrowym i sama w sobie jest niskokaloryczna. 100 g młodej kapusty to tylko 22 kCal. Możemy zatem śmiało podjadać ją wtedy, kiedy chcemy zrzucić kilka kilogramów. Kapuśniaczki, surówki czy gotowana w całości kapusta to nie tylko smaczne, ale i bardzo zdrowe potrawy. Korzystajmy z dobrodziejstw młodej kapusty póki jest :)
Do ugotowania w całości najlepsze są te pierwsze, niewielkie kapustki. Gotują się szybko, a smakują niebiańsko. Wystarczy obrać główkę z pierwszych, luźnych liści i ugotować ją w wodzie z dodatkiem soli i odrobiny cukru. Garnek przykrywamy i pilnujemy, żeby kapusta nie gotowała się zbyt gwałtownie. Ja sprawdzam czy jest miękka przy pomocy patyka do szaszłyków. Jeśli bez problemu wchodzi w głąb kapusty to znaczy, ze pora ją wyjmować.
Bułkę tartą rumienię na suchej patelni. Kiedy lekko się podpraży, to odstawiam patelnię z ognia i dodaję masło. Wystarczy, że się rozpuści. Do tego odrobina soli i świeżo zmielonego pieprzu i można polać naszą kapustę.
Nie oszukujmy się, nie najemy się na obiad taką kapustką ;) Możemy do niej jednak podać kilka ugotowanych młodych ziemniaczków i jajko sadzone, a wtedy mamy wspaniały letni obiadek :)
Na kolację jednak wystarczy kapustka i troszkę bułeczki zrumienionej na maśle :)
Smacznego!
Muszę się rozejrzeć za taką kapustą bo narobiłaś mi smaku :)
OdpowiedzUsuńto jest takie niepozorne, ale smaczne danie :)
UsuńUwielbiam kapustę w różnych postaciach :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam takiej kapustki :)
OdpowiedzUsuńAle fajny przepis, przyznam że nie znałam kapusty w takiej postaci:)
OdpowiedzUsuń:) pycha akurat zostało mi pol głowy kapusty to kolacja z głowy:)dzięki kochana zapomniałam o tej wersji kapusty:)
OdpowiedzUsuńMalgosiu wyglada to oblednie, nigdy nie jadlam kapusty w takiej wersji - zawsze pokrojona drobno i z zasmazka, bardzo mi sie podoba Twoje przygotowanie i jestem pewna, ze smakuje wspaniale. Musze koniecznie wyprobowac:-)
OdpowiedzUsuńHa i właśnie dziś miałam taki kapustny obiadek-pyszny, kapustka koszt 5 zł-a jaka błogość w ustach.
OdpowiedzUsuńJaki fajny pomysł na młodą kapustę! A nigdy takiej nie jadłam:)
OdpowiedzUsuńGosiu, coż za propozycja ;) nie jadłam jeszcze takiej, chyba sie do Ciebie wproszę na nią :)
OdpowiedzUsuńtaka kapusta jest pyszna, ale musi być młoda, bo starsza, bardziej zbita, nie ma już takiego smaku :)
OdpowiedzUsuńpolecam spróbować każdemu, kto nie jadł tak ugotowanej :)
Kochana zapraszam do mnie po nominacje http://asiawkuchni.blogspot.de/2013/05/nominacja.html
OdpowiedzUsuńMniam :) Uwielbiam :) Jeszcze tylko dużo koperku :)
OdpowiedzUsuńI co kochana narobiłaś ??!!! Pojechałam do mamusi i namówiłam ją na młoda kapustkę mmmmmmmm gotowana i lekko podsmażona z bułka tartą pycha :)
OdpowiedzUsuńAha, młoda kapusta na kolację = noc i poranek w toalecie ;p hłehłe :) Ja lubię taką z garnka, wiesz... z mięskiem, koperkiem itd.
OdpowiedzUsuńnie jadłam takiej :S
OdpowiedzUsuń