Drobiowy szaszłyczek na szybko
Szaszłyki znają wszyscy, więc wymądrzać się nie będę ;) Ja robię je z każdego możliwego mięska, najbardziej smakowały mi jednak z dziczyzny. Trudno dostać dobrą i świeżą dziczyznę, więc i bardzo rzadko ją przyrządzam.
Dzisiaj przygotowałam szaszłyki z piersi kurczaka. Szybko, lekko i smacznie. To co, zaczynamy?
Składniki:
pierś z kurczaka,
papryka - dowolnego koloru,
cebula,
wędzony boczek,
ok. 3 łyżki oliwy,
sól, pieprz świeżo mielony, słodka papryka, majeranek - do smaku, wedle upodobań.
Piersi pokroić w kawałeczki około 2-3 cm. Oliwę w małej miseczce połączyć z przyprawami i natrzeć tą mieszaniną kawałeczki mięsa. Odstawić do lodówki i przygotować resztę składników.
Boczek pokroić w plastry, a potem w kawałeczki odpowiadające wielkości kawałków mięsa. Cebulę wybrać taką, aby jej plastry nie były za duże - pokroić je na grubość około 3 mm. Paprykę również pokroić w odpowiedniej wielkości kawałki.
Ponadziewać na patyki w dowolnej kolejności. Ważne, żeby zacząć i skończyć mięskiem :) Ja powtykałam dodatkowo malutkie ostre papryczki ;) Taka "niespodzianka" nie jest jednak konieczna ;)
Pora nasze szaszłyki upiec. Możemy to zrobić w dowolny sposób. Latem najlepiej na grillu węglowym :) Można również na elektrycznym, który da się uruchomić nawet zimą :)
Jeśli nie mamy pod ręką grilla, wtedy wyciągamy patelnię i obsmażamy na niej szaszłyki, dusząc je potem przez chwilkę. Można również wstawić do piekarnika i opiec je na ruszcie :)
Ja dziś pokusiłam się o taki oto sposób upieczenia moich szaszłyków:
Na dno żaroodpornego naczynia wlewam trochę wody, 1-2 łyżki oliwy, wsypuję łyżeczkę ziaren pieprzu i kilka zmiażdżonych ziaren jałowca. Szaszłyki układam na brzegach naczynia, tak, aby były zawieszone. Najpierw wzdłuż brzegów, a potem przez środek opierając kolejne szaszłyki na tych z brzegu.
Odkryte szaszłyki wstawiłam do piekarnika nagrzanego do około 180 stopni. W połowie pieczenia wyjęłam i obróciłam delikatnie każdy szaszłyk w taki sposób, aby to co było od spodu mogło się opiec, a górna opieczona część znalazła się na dole. W sumie po około pół godzinie były gotowe.
Taki sposób pieczenia ich sprawił, że były delikatniejsze, bardziej wilgotne, a mięso nie spiekło się za mocno. Zadbała o to wlana na dno naczynia woda, a przyprawy wrzucone do niej nadały mięsu ciekawy posmak.
Oczywiście - każdy z nas ma swoje ulubione sposoby przyrządzania i pieczenia szaszłyków. Ja mam ich kilka :) Ważne przecież, aby jedzenie nie było nudne, prawda?
Ja dziś pokusiłam się o taki oto sposób upieczenia moich szaszłyków:
Odkryte szaszłyki wstawiłam do piekarnika nagrzanego do około 180 stopni. W połowie pieczenia wyjęłam i obróciłam delikatnie każdy szaszłyk w taki sposób, aby to co było od spodu mogło się opiec, a górna opieczona część znalazła się na dole. W sumie po około pół godzinie były gotowe.
Taki sposób pieczenia ich sprawił, że były delikatniejsze, bardziej wilgotne, a mięso nie spiekło się za mocno. Zadbała o to wlana na dno naczynia woda, a przyprawy wrzucone do niej nadały mięsu ciekawy posmak.
Oczywiście - każdy z nas ma swoje ulubione sposoby przyrządzania i pieczenia szaszłyków. Ja mam ich kilka :) Ważne przecież, aby jedzenie nie było nudne, prawda?
Zapraszam do stołu i życzę smacznego :)
Ja się mam odchudzać a Ty mi takie zdjęcia serwujesz! ;)
OdpowiedzUsuńJej, ale mam ochotę na takiego szaszłyka z grilla, żeby ta wiosna już przyszła ;)
oj, ja też już tęsknię za wiosną i latem :) a taki szaszłyczek to namiastka tego, co nas czeka ;)
UsuńO nie. Ja właśnie jestem na etapie podejmowania decyzji o kolejnej diecie, czyli od 1-go, tylko którego? A Ty takie pyszności o tej porze pokazujesz aż ślina kapie na klawiaturę.
OdpowiedzUsuńja jestem diecie i to chyba wreszcie trafionej czyli MŻ ;)) znasz ją? ;)))
Usuńmmm -uwielbiam szaszłyczki, ale właśnie takie z kurczaka :)
OdpowiedzUsuńDo dziczyzny od czasu do czasu mam dostęp, bo w rodzinie myśliwych mam, ale tylko mąż je dziczyznę.
spróbuj zamarynowac dziczyznę w tym:
Usuńhttp://daylicooking.blogspot.com/2012/12/marynata-do-mies.html
polecam :) polubisz :)
Hmmm... jak ja lubię takie rzeczy... Zjadałbym bardzo chętnie:) Wygląda pysznie:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam szaszłyki i robię regularnie :)
OdpowiedzUsuńfajnie, szybko i kolorowo :)
OdpowiedzUsuńŚwietny sposób na szaszłyki zimą :) koniecznie muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńpowiew lata w środku zimy :) no, namiastka ;)
Usuńuwielbiam szaszłyki , zawszę gdy robię grilla to muszą być ;)
OdpowiedzUsuńMmmm.... ja chcę wiosnę, lato żeby móc przygotowywać takie cuda na podwórku :)
OdpowiedzUsuńszaszłyk pycha zwłaszcza latem.
OdpowiedzUsuńmmm uwielbiam paszłyki ! Az przypomnialo mi sie lato i grilowanie w plenerze :D
OdpowiedzUsuńBardzo pomysłowo - spróbuję i ja.
OdpowiedzUsuńMarysia
Uwielbiam takie szaszłyczki z grilla w lato :)
OdpowiedzUsuńAle pysznie to wygląda:)
OdpowiedzUsuńPs. Obserwuję i zapraszam serdecznie do mnie :)
już byłam, kawki skosztowałam ;) hihihihi....
UsuńMniam.. ale pychota.... :)
OdpowiedzUsuńAle bym zjadła takiego szaszłyka :) Szczególnie z grilla :)
OdpowiedzUsuńczęstujcie się, coś tam jeszcze zostało ;)))
OdpowiedzUsuńwyglądają pięknie, na szaszłyki zawsze mam ochotę:D
OdpowiedzUsuńUwielbiam szaszłyki :) Zgłodniałam :):)
OdpowiedzUsuńBardzo smacznie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam ;)
OdpowiedzUsuńsmakowite;))
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie na rozdanie;)
Mmmmm aż przypominają się wakacje. Aż zachciało mi się na obiad :)
OdpowiedzUsuńja to chyba na patelni tylko mogę heheh piekarnika brak
OdpowiedzUsuń